Niedziela dla Włosów 10. Żel z ziarenek chia

Witajcie!


  Postanowiłam tej pielęgnacji zastosować coś nowego i nie sprawdzonego. Wybrałam ziarenka chia, które podobne są do lnu, wiec skoro robimy glutka lnianego rozrobiłam go też z tych ziarenek. Jakie efekty osiągnęłam? Ciekawych zapraszam do czytania :)






  Na początek nałożyłam na włosy olej kokosowy na ok. 5 godzin. Po tym czasie włosy umyłam szamponem Garnier Ultra Doux z cudownymi olejkami: arganowy i kameliowy. Po umyciu na skalp nałożyłam drożdżową maskę Babci Agafii i trzymałam ją ok. 40 minut. Następnie dokładnie spłukałam głowę i na odciśnięte z nadmiaru wody włosy nałożyłam swojego glutka. Nakładanie do najłatwiejszych nie należało, bo konsystencja była dość rzadka i leciało to z włosów. Po ok. 5 minutach wcierania substancji na włosy nałożyłam czepek i turban na ok. 30 minut. Następnie wszystko spłukałam letnia wodą. Końce zabezpieczyłam jedwabiem z GP włosy zostały do naturalnego wyschnięcia.




  Przygotowanie żelu z nasion chia:

Ok. 120 ml ciepłej wody wlać do naczynia, następnie nasypać do niego 3 łyżeczki ziarenek. Mieszać co jakiś czas aż ziarenka nasiąknął wodą i powstanie żel. Im dłużej będziemy to trzymać tym więcej żelu powstanie i będzie gestszy. Ja swoje ziarenka tak moczyłam ok. 15 minut.



  Włosy podczas mycia były troszkę szorstkie. Po wyschnięciu natomiast stały się gładkie, ale trochę sztywne i odbite od nasady. Dzień po zabiegu kosmyki są bardzo miłe w dotyku, miękkie, śliskie. Ogólnie eksperyment był udany, jedynie co to następnym razem dłużej zostawię wodę i ziarenka aby żel był gęstszy.



  Włosy dziś prezentują się tak jak na zdjęciu poniżej. Cały dzień były spięte gumką invisibooble.

 
Zdjęcie robione na szybko i nie najlepiej pokazuje stan włosów


  A teraz mam dla Was kilka zdjęć z dzisiejszej wycieczki. Na zdjęciach rezerwat Prządki i zamek Kamieniec.









 A jak Wam minał ten dzień?

Pozdrawiam :)
Anszpi

12 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie wycieczki :) A żelem bardzo mnie zaciekawiłaś, muszę dorwać nasionka :)
    U mnie dziś dzionek bardzoooo leniwy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wrażeniem pielęgnacji włosów, 5h trzymałaś wlosy z olejem kokosowym. Fajny pomysl z tym żelem, żel lniany używałam wiec pewnie te nasionka tez przypadłby mi do gustu. A wycieczki takie uwielbiam, ja dzisiaj zrobilam na rowerku 62km. Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow zazdroszczę kondycji, ja na rowerze pewnie z dwa lata nie jeździłam :)

      Usuń
  3. Włosy wyglądają przepięknie :)
    Jakie widoki, lubię takie wycieczki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nasiona chia na włosy, jeszcze się z tym nie spotkałam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba bym nie wytrzymała 5 godzin :D. Ciekawy pomysł na żel, jak gdzie spotkam te nasiona to kupię i spróbuje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny eksperyment, niezła pielęgnacja włosów, ja nie miałabym siły :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja chcialabym zjesc te ziarenka:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawy włosowy eksperyment no i zamek wygląda interesująco, lubię takie wycieczki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. CUDOWNIE... naprawde pieknie

    OdpowiedzUsuń
  10. Żel z siemienia robię często, ale o takim nawet nie pomyślałam :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, czas nie pozwala mi na każdy odpowiedzieć, ale wszystkie czytam i cieszę się, że zostawiasz po sobie ślad. Komentarze z linkami są usuwane.

Wypowiadając się na blogu zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Copyright © Anszpi blog , Blogger